Frank Herbert - Oczy Heisenberga

Oczy Heisenberga"Czy to prawda?" - zastanawiała się Calapina - "Czy ta chęć życia, która nas ogarnia, jest spowodowana faktem, iż wiemy o swojej śmiertelności?"

To pytanie zadaje sobie jedna z przedstawicielek rasy Nadludzi. Jeśli ktoś by nie wiedział to F. Herbert jest autorem "Diuny" ("Dune"). Tamta książka jest dla mnie wykonana po mistrzowsku, i jeśli ktoś podziela moją opinię to mogę mu obiecać, że i przy tej się nie zawiedzie! Czytając tą książkę dużo dumałem na sprawy, które w niej zostały zawarte, a skutek? Jak zawsze, u każdego będzie inny, to jest to co dodaje dziełu siły.

Śmierć i Nieśmiertelność, Sztuczność i Prawdziwość, Nuda i Szybkie Życie, czy chociażby Wybrani i Masa. To parę ze słów-przeciwstawieństw jakie przychodzą mi od razu na myśl, gdy patrzę na okładkę. Właśnie między innymi te problemy są tu poruszane, a wszystkie je wiąże zwięzła fabuła. Oczywiście niektórzy zaczną narzekać, że w "Oczach H." będzie pełno "naukowego bełkotu". Wszędzie jest! W każdej porządniej fantastyce, szczególnie tej naukowej - zresztą jak sama nazwa wskazuje, naukowej!. A jak się nie chce męczyć stwierdzeniami typu "genetyka" lepiej iść do zawodówki, na fryzjera. Choć i to nie uwolni nas od tego terminu bo prawa genetyki i do włosów się czepią("Naukowa odmiana wszy"). Ale to nie poradnik zawodowy tylko recenzja, a więc dalej;). Autor porusza tu problem genetyki, kształtowania sztucznych ludzi, w ogóle wszystkiego, co teraz trapi Nasz świat. No... zaczyna dopiero trapić.

Jak najkrócej o fabule. Nadludzie kontrolują zwykłych ludzi, nazwane po prostu Masami(od razu skojarzyło mi się to z czymś bezrozumnym i pustym). Oczywiście Ci, którzy sprawują władzę, są Nieśmiertelni i okazuje się, iż... ich to śmiertelnie nudzi. Zaczynają więc bardziej kosztować różnych uczuć, które burzą ich harmonie, a przede wszystkim Życie... Oczywiście Masy nie są tak puste, jak mi się wydawało, stworzyły Ruch Oporu, który ma zamiar wyzwolić społeczeństwo, a i Cyborgi, powstałe w wyniku eksperymentów pragną pomaczać palce w tym już dość pikantnym sosie ludzkości. Jak to się wszystko zakończy? Zapraszam do książki;). Proste prawda?

Dla miłośników pana od "Piaszczystej Planety" będzie to dość ciekawa pozycja (papierowa oczywiście), dla reszty, może przedsionek przed samą "Diuną". Nieważne, polecam, polecam i polecam, przecież gdyby było inaczej, nie było by tej recenzji, szkoda by było marnować czas, a tak to mogłem wam trochę przybliżyć co nieco o tej książce.

Autor: Karol Hellruner